Australian Open - nerwowe otwarcie debla Zieliński-Nys
Polsko-monakijski debel Jan Zieliński (PZT Team) i Hugo Nys rozpoczął obronę punktów za ubiegłoroczny finał w Australian Open od wygranej z Australijczykami Jamesem McCabe i Danem Sweenym 6:7 (5-7), 7:5, 6:2.
Ten mecz od pierwszych piłek był niesamowicie wyrównany, chociaż dużo nerwów w końcówce Janek i Hugo zapewnili sobie praktycznie na własne życzenie. W pierwszym secie wyszli bowiem na prowadzenie 5:3 z przewagą jednego "breaka" i miał serwis do dyspozycji, jednak tego gema przegrali do zera. Rywale odrobili starty i doprowadzili do tie-breaka, a w nim okazali się lepsi 7-5, po 58 minutach gry. Ale polsko-monakijski duet pokazał charakter, bo obronił dwa setbole od stanu 3-6.
Również w drugiej partii nie obyło się emocji i nerwów, a jej losy rozstrzygnęły się dopiero w bardzo zaciętej końcówce, bo w 11 gemach żadna z par nawet nie miała okazji do przełamania rywali. Kluczowy okazał się ostatni 12. gem, w którym Zieliński i Nys po kolejnych 46 minutach zdołali przełamać podanie rywali i wyrównali stan w meczu.
Decydujący set ułożył się po myśli polsko-monakijskiej pary, która wywalczyła "breaka" na 3:1 i te przwagę utrzymała do końca, nie dając po drodze Australijczykom ani jednej okazji do odrobienia straty. Rozstrzygnęła jego losy w ciągu 33 minut wynikiem 6:2, kończąc kolejnym "breakiem".
- Współpraca na korcie była bardzo dobra, wygraliśmy ten mecz, choć było trochę nerwów. Taka sama ma być w kolejnych naszych meczach tutaj, a jeśli rezultat będzie taki sam, to naprawdę będę się bardzo z tego cieszył. Dzisiaj zaczęliśmy mecz od 6:7, tak samo jak zaczęliśmy tu ubiegłoroczny turniej, takze oby to był dobry zwiastun - powiedział po meczu zawodnik PZT Team.
Kolejnych rywali Janek i Hugo poznają w czwartek, a będą nimi Austriacy Alexander Erler i Lucas Miedler albo kolejni Australijczycy Max Purcell i Jordan Thompson.
Zieliński w Melbourne startuje również w mikście, do którego zgłosił się ze świetną deblistką z Tajwanu Su-Wei Hsieh. Zostali rozstawieni z numerem trzecim, a w pierwszej rundzie spotkają się z australijskim duetem Kimberly Birrell i John Peers, występującym z "dziką kartą" przyznaną przez organizatorów. W drugiej, czyli już w 1/8 finału, mogą trafić na Nysa Holenderkę Demi Schuurs, oczywiście jeśli obie pary wygrają swoje pierwsze mecz
Natomiast w grze podwójnej kobiet wystąpią w Melbourne dwie Polki startujące z zagranicznymi partnerkami. Katarzyna Kawa (PZT Team/BKT Advantage Bielsko-Biała) i Ukrainka Marta Kostiuk już we wtorek zdecydowanie wygrały 6:0, 6:2 z Niemką Tatjaną Marią i Holenderką Arantxą Rus. Teraz czekają na wyłonienie zwyciężczyń meczu zaplanowanego na czwartek, w którym najwyżej rozstawione w turnieju Amerykanki Coco Gauff i Jessika Pegula spotkają się z Francuzkami Clarą Burel i Dianą Parry.
Natomiast w czwartek pierwszy mecz w Australian Open 2024 rozegra duet Katarzyna Piter (CKT Grodzisk Mazowiecki) i Lidia Marozawa, a po drugiej stronie siatki staną Japonka Shuko Aoyama i Serbka Aleksandra Krunic.
Fot. Michał Jędrzejewski.