WTA 1000 w Rzymie - Fręch trzecią Polką w 2. rundzie!
Magdalena Fręch (PZT Team/KS Górnik Bytom) pokonała w środę Włoszkę Matilde Paoletti 4:6, 6:2, 7:5 i będzie trzecią polską tenisistką w 2. rundzie turnieju WTA 1000 w Rzymie, obok Igi Świątek i Magdy Linette (AZS Poznań).
Fręch do głównej drabinki awansowała po dwóch zwycięstwach odniesionych w eliminacjach, więc na kortach ziemnych Foro Italico wygrała już trzeci z rzędu mecz. Jej kolejną rywalką będzie rozstawiona z numerem 19. Amerykanka Madison Keys, z która przegrała poprzedni pojedynek na tej samej nawierzchni w Berlinie w 2021 roku. Liczymy więc na rewanż ze strony Magdy, która w obecnym sezonie już w czwartym z rzędu turnieju rangi WTA 1000 zagra w drugiej rundzie, a w Miami dotarła do trzeciej
Rozpoczęcie środowych gier nastąpiło z opóźnieniem półtoragodzinnym, spowodowanym przez intensywne opady deszczu. To sprawiło, że nasiąknięte wodą miękkie korty były bardzo wolne, a piłki szybo stawały się ciężkie od wilgoci, co utrudniało szybkie rozstrzyganie wymian. Zresztą chwilami rywalizacji towarzyszyła lekka mżawka, więc w każdej chwili istniała groźba wstrzymania meczu.
Pierwsze dwa gemy zdobyła Fręch, która "breaka" w drugim gemie wywalczyła dzięki nerwom rywalki. Włoszce dwukrotnie wywołano błąd stóp, a w ostatniej wymianie popełniła podwójny błąd serwisowy. Odrobiła jednak stratę i wyszła na 3:2, a nawet mogła odskoczyć na 4:2, ale nie wykorzystała dwóch okazji do tego. Potem znów się gra wyrównała, do momentu, aż Polka straciła nieoczekiwanie swój serwis w dziewiątym gemie. Rywalka wykorzystała swój serwis i rozstrzygnęła losy trwającej 46 minut partii wynikiem 6:4.
Otwarcie drugiego seta nie zapowiadało pomyślnego rozwoju zdarzeń, bo Polka przegrała podanie do zera i sprawiała wrażenie mocno przygnębionej. Ale zapisała na swoim koncie "rebreaka" i chwilę później wyszła na 2:1. Natomiast od stanu 2:2 zdobyła kolejne cztery gemy i całą partię 6:2, wyrównując stan meczu..
Decydujący set przyniósł sporo nerwów i wielki zwrot akcji Paoletti szybko objęła prowadzenie 3:1, a nawet miała dwie szanse na podwyższenie go przy serwisie Polki, ale jej się nie udało do tego doprowadzić. W szóstym gemie łodzianka przełamała przeciwniczkę bez straty punktu. Potem wychodziła na na 4:3, 5:4,
Kluczowy dla losów awansu do drugiej rundy okazał się gem 12., w którym znowu Fręch zapisała na swoim koncie "breaka" i tym razem oznaczało to zakończenie trwającego dwie godziny i 41 minut spotkania. W ten sposób dołączyła do dwóch wyżej notowanych Polek znajdujących się w drabince singlowej.
Broniąca tytułu wywalczonego przed rokiem w Rzymie Świątek oraz rozstawiona z numerem 17. Linette miały w pierwszej rundzie "wolny los". W drugiej liderka rankingu WTA zmierzy się z Anastazją Pawliuczenkową (42. na świecie), a Magda z Czeszką Lindą Noskovą (50.). W obydwu przypadkach będą to pierwsze spotkania tych zawodniczek.
Foto: Monika Piecha.